Ślub humanistyczny – niezwykła
ceremonia Pameli i Stevena!
Czy ślub humanistyczny może być lekarstwem na niepogodę w dniu ślubu? Wizja deszczu w dniu ślubu, spędza parom młodym sen z powiek, szczególnie gdy planują ślub w plenerze. Zobaczcie jaka była atmosfera na ślubie Pameli i Stevena, którzy zamarzyli o ślubie we własnym ogrodzie ale tego dnia pogoda miała zupełnie inne plany niż para młoda.
Ślub humanistyczny w plenerze
Marzeniem wielu par jest przeżyć własny ślub w otoczeniu przyrody. Nic dziwnego, natura to przecież najpiękniejsza aranżacja ślubnych scenerii. Składanie przysięgi pod gołym niebem, przy śpiewie ptaków i delikatnym szumie wiatru, jest niezwykle romantyczne. Niektóre lokalizacje na ślub w plenerze to miejsca z widokiem, który potrafi zapierać dech. Zdecydowana większość ceremonii symbolicznych, planowana jest właśnie w plenerze czyli w ogrodzie, parku, na tarasie, na plaży czy na łące. Niektóre nawet odbywają się na wodzie – stylowym podeście nad jeziorem czy na pokładzie romantycznej łódki. Taka lokalizacja sprawia, że ceremonia jest niepowtarzalnym wydarzeniem nie tylko dla pary młodej ale również dla gości.
Ślub humanistyczny w plenerze wiąże się jednak nierozerwalnie z ryzykiem niesprzyjających warunków pogodowych. Silny wiatr jak również deszcz to zjawiska, które potrafią popsuć dobry nastrój par młodych, nastawionych na ślub plenerowy. Rozsądnym jest zawczasu zadbać o miejsce alternatywne czyli pomieszczenie, w którym odbędzie się ślub w razie niepogody. Przy odpowiednim zadbaniu o taką przestrzeń jest szansa na to, że wrażenia z zaślubin będą równie piękne jak na ślubie plenerowym. Jednak nie zawsze jest taka możliwość i wówczas niektóre pary decydują się zaryzykować, podtrzymując pomysł organizacji zaślubin w plenerze, pomimo deszczu czy wiatru.
Oczywiście każdej parze towarzyszy wówczas niepoprawny optymizm wyrażony słowami typu „to jeszcze przejdzie”. Pamela i Steven to para, która na swój dzień ślubu wybrała właśnie taką strategię.
PRZYGOTOWANIA DO ŚLUBU W DESZCZU I PRZY TEMPERATURZE OK. 15C
Dzień ślubu Pameli i Stevena od rana zapowiadał się deszczowy. Mało tego zapowiadał się deszczowy od kilku dni… Niemniej jednak nasi bohaterowie tak bardzo pragnęli ceremonii we własnym ogrodzie, że nie było cienia wątpliwości, iż tak właśnie się stanie.
Pięknie zaaranżowane miejsce zaślubin zostało zabezpieczone foliami aby zapewnić gościom suche miejsca siedzące. Na gości czekały parasolki w kolorach przewodnich uroczystości a dla pary młodej przygotowanej były białe parasole, padujące do aranżacji okazałej pergoli.
Muzycy znaleźli schronienie przed deszczem na zadaszonym tarasie. Jak również cały sprzęt nagłośnieniowy został właśnie tam zainstalowany.
Raz na jakiś czas, Steven sprawdzał pogodę jakby to właśnie od częstotliwości jej sprawdzania miał dokonać się cud atmosferyczny. Jednak tego dnia pogoda pozostała nieczuła na modły wysyłane przez parę młodą jak również wszystkich usługodawców, towarzyszących Pameli i Stevenowi. Do tego temperatura powietrza obniżała się nieubłagalnie.
ŚLUB SYMBOLICZNY – TUTAJ DZIEJĄ SIĘ CUDA
Ślub humanistyczny rozpoczął się z ujmijmy to delikatnym opóźnieniem. Na nic jednak nie zdało się oczekiwanie na zmianę pogody.
Z chwilą gdy na horyzoncie pojawiła się Pamela, wprowadzana przez swoją mamę, atmosfera zaczęła nabierać magicznego wymiaru. Od tego momentu nikt nie zaprzątał sobie głowy pogodą, skupiając uwagę na pięknej pannie młodej i wzruszonym Stevenie, któremu ciężko było ukryć łzy szczęścia. Nie trzeba było słów aby zrozumieć, że pomiędzy tą parą istnieje niezwykła więź. Ich ceremonia zaślubin przygotowana została w stylu luźnym, przepełnionym wieloma wątkami humorystycznymi. Nawet kilka razy pojawił się śmiech do łez ale także nie zabrakło wspomnianych już łez wzruszenia. Mistrz ceremonii ślubnych prowadził parę przez kolejne etapy uroczystości, z lekkością i jednocześnie ogromnym zaangażowaniem. Uroczystość choć zaplanowana i spisana w scenariuszu, miała wiele momentów, które działy się na żywo. W ramach rytuału ślubnego, Pamela i Steven zamknęli swoje przysięgi małżeńskie w skrzyni, którą otworzą w pierwszą rocznicę ich ślubu. Zapewne wówczas znowu poczują tą niezwykłą atmosferę, która towarzyszyła im w czasie zaślubin.
ŚLUB HUMANISTYCZNY NIESPODZIANKĄ DLA GOŚCI?
Na koniec dodam coś jeszcze niezwykłego – Pamela i Steven zorganizowali swoje zaślubiny w tajemnicy przed bliskimi i zaproszonymi gośćmi. Wyobraźcie sobie zaskoczenie gości, którzy przybyli zaproszeni na … gender reveal. Zaskoczeniu i łzom wzruszenia nie było końca. Kolorami przewodnimi ceremonii nie przez przypadek były różowy i niebieski. W dalszym etapie dnia ślubu, para odkryła
przed gośćmi płeć dziecka. Zgadniecie czy był to chłopiec czy dziewczynka?
Jeżeli szukasz fotografa na swój ślub humanistyczny nie wahaj się napisać. Z przyjemnością wykonam zdjęcia na Twoim ślubie.